Nie wiem jak zacząć pisać ten post. Jest on dla mnie naprawdę wyjątkowy, jak wigilia tego roku. Przeżyłam jedną z piękniejszych chwil w moim życiu. Mój mężczyzna, z którym jestem od ponad 5 lat mi się oświadczył. Pewnie chcecie wiedzieć jak to wyglądały moje zaręczyny? Oczywiście jak zawsze u mnie… wszystko po kolei.

Mogę dać Tobie wszystko i być Tobie bliskim.
I chcę tylko Ciebie w zamian, bo Ty jesteś tym wszystkim.*

W Wigilię gdy jeszcze leżałam w łóżku przyszedł do mnie mój (teraz już) narzeczony. Pomyślałam, że dobrze go widzieć i że pewnie ma dla mnie prezent bo mamy zwyczaj dawania sobie prezentów na gwiazdkę, a nie na mikołaja. Ja również dla niego miałam (w ogóle nie spodziewałam się, że w ten dzień będą moje zaręczyny!). Przyszedł do mojego pokoju, ale nie miał przy sobie nic. Przytulił mnie i powiedział, że tęsknił. Później zapytał, czy chce prezent. Jak mogłabym nie chcieć! Przecież lubię prezenty! Odpowiedziałam, że tak. Poszedł więc, a ja zostałam sama. Udało mi się sprytnie przetransportować prezent dla niego pod kołdrę, tak żeby nie widział.

Przyszedł z koszem, ze słodyczami, kawą, herbatą i słodkim pluszakiem pingwinkiem. Zdziwiłam się trochę bo był lekko zestresowany. Powiedział mi, żebym otworzyła. Zrobiłam to i wyciągnęłam Pingwinka. Pomyślałam, że jest słodki. Zobaczyłam dalej do kosza i było tam czerwone pudełeczko. Stwierdziłam, że przecież to nie może być to co myślę, że to pewnie jakieś kolczyki czy coś. Wyciągnęłam i otworzyłam. Zapytał czy chce zostać jego żoną. Zgodziłam się.

Mało co pamiętam z reszty, a to co pamiętam wolałabym zachować dla siebie.

Taka piękna chwila, którą zawsze chciałam przeżyć tylko w obecności ukochanego. Nigdy nie chciałam, żeby mój ukochany oświadczył mi się przy „publiczności” typu stadion, rynek czy restauracja. Chciałam, żeby ta chwila była wyjątkowa i tylko dla Nas. Taka właśnie była. Jest cudownie.

Najpiękniejszy prezent jaki dostałam.
Wcześniej pytał się mnie co chce dostać, żartowałam sobie, że „Ciebie”.
Jak widać potraktował to zupełnie poważnie. Czuje szczęście.

Osoby, które obserwują mnie na Instagramie wiedziały wcześniej.
Swoją drogą, jestem w szoku, ale zdjęcie z pierścionkiem na moim Instagramie
osiągnęło ponad 1000 serduszek. Strasznie mnie to cieszy.