Zastanawiałam się czy napisać ten post. Nie wiedziałam do końca jak zostanie odebrany. Mam nadzieje, że zrozumiecie o co mi chodzi. Nie chciałabym, żebyście pomyśleli, że uważam siebie za osobę popularną. Powiedziałabym właśnie, że przeciwnie. „Jak być popularnym?” To wpis o tym co ja myślę o tzw „fejmie”.
Życie nie składa się z pragnień, lecz z czynów.*
Chyba każdy, kto zakłada bloga czy udziela się w innych miejscach w Internecie, chcę być zauważony. (Nie mówię tutaj o anonimowych wpisach). Każdy chcę w jakimś stopniu poczuć, że to co robi ma sens i że ludzie odbierają to pozytywnie. Dużo ludzi zastanawia się jak być popularnym. Przecież nie po to spędza się minuty czy godziny na pisaniu czy przerabianiu zdjęć, żeby później nie otrzymać ani jednego pozytywnego odzewu. Przyznacie mi rację. Prawda?
Przyznam się, do tego, że będąc w podstawówce pisałam bloga na onecie. Bardzo mi wtedy zależało, żeby wszystko było na nim super. Muszę powiedzieć, że nie było tak źle. Miałam sporo ludzi, którzy mnie „czytali” i zostawiali komentarze. Teraz wspominam to bardzo dobrze. Do czego zmierzam? W tamtych czasach nie było ważne to, żeby mieć dużo obserwatorów czy wyświetleń. I tak nic z tego się nie miało. Teraz można liczyć na różnego rodzaju współprace i profity z tego tytułu. Czy dawniej było lepiej? Myślę, że pod kontem prawdziwości wpisów i robienia tego bezinteresownie to tak. Ale teraz jest równie dobrze, bo blogerzy mają możliwość zarabiania na tym co lubią robić i nad czym pracują w swoim wolnym czasie.
Jakiś czas temu prowadziłam Snapchat pewnej grupy na Facebooku. Bardzo się stresowałam i chciałam wypaść jak najlepiej. Bałam się pytań i tego jak zostanę przyjęta, chociaż wcześniej udzielałam się na tej grupie w postach i komentarzach. Zauważyłam, że pomimo to, że udzielam się na tej grupie to na Snapchacie nie znało mnie aż tak wiele osób. O czym to świadczy? Nie raz wydaje się nam, że kojarzy nas więcej osób, a tak naprawdę jest zupełnie inaczej. Muszę jednak przyznać, że później okazało się, pod jednym z postów na tej grupie, że kojarzą mnie osoby, których tak naprawdę ja nie kojarzę.
Dobra, to może w końcu nawiążę do tematu dzisiejszego wpisu. Jak zawsze się „rozgadałam”. Przydałby się tutaj „hasztag”: typowa kobieta.
♡ Jak być popularnym?
Sama chciałabym znać odpowiedź na to pytanie. Sami wiecie jak to wygląda. Osoby, które nie raz naprawdę zasługują na to, żeby znało je dużo osób, nie są tak popularne jak np. osoby, które się „wybiły” z jakiegoś powodu. Na pewno znacie osoby w sieci, które są bardzo popularne a według Was nie zrobiły nic spektakularnego. Na czym polega popularność? Ostatnio zauważyłam, że na dobrej reklamie „osoby” czy „marki”. Jeśli ktoś potrafi dobrze się zareklamować i przyciągnąć do siebie ludzi to staje się popularny. Bardzo pomaga również „oryginalny” wizerunek, coś co sprawia, że osoba wyróżnia się z tłumu i jest łatwo rozpoznawalna.
Efekt „kuli śnieżnej”. O co w tym chodzi? Jeśli, ktoś jest już w jakimś stopniu popularny i ma grono swoich odbiorców to bardzo łatwo przyciągnie nowych. Na początku jest najgorzej i trzeba dużo pracy, żeby przyciągnąć do siebie ludzi. Tak samo jak z kulą śnieżną, na początku jest mała ale później staje się coraz większa i większa. Oczywiście, dzieje się tam wtedy gdy cały czas nad sobą czy marką pracujemy. Nic samo się nie zrobi. Sami na pewno nie raz łapiecie się na tym, że gdy widzicie na Instagramie czy blogspocie, że kogoś obserwuje dużo osób, to sami zastanawiacie się, na obserwacją lub po prostu zastanawiacie się nad tym, czy ta osoba faktycznie jest interesująca. Tak właśnie działa ten efekt. Im więcej tym łatwiej.
Moim zdaniem warto mieć przy sobie prawdziwych czytelników, takich którzy naprawdę czytają wpisy i komentują (dziękuję Wam kochani za to!), dlatego nie bawię się w „obs za obs”. Dla mnie puste liczby nic nie znaczą. Mimo to, że znam efekt, o którym pisałam wyżej.
♡ Czy warto być popularnym?
Zapewne wiecie, że bardzo dużo ma to plusów. Niestety, zapominamy o minusach. Plusy to oczywiście to, że łatwiej nam o współpracę z różnymi markami, łatwiej nam o darmowe produkty i o to, że otrzymujemy dużo pozytywnej energii od innych ludzi, którzy uwielbiają nas. Jeden z minusów na pewno od razu przyszedł Wam do głowy, chodzi tutaj o hejt. Jak pisałam można otrzymywać pozytywną energię ale gdy jesteśmy popularni to coraz częściej jesteśmy narażeni na hejt i na komentarze od osób, którym „przeszkadza” to, że nam się coś udało. Minusem również jest to, że nie możemy pozwolić sobie do końca na luz „w miejscach publicznych”, zawsze możemy zostać zauważeni przez „obserwatora/fana” i odebrani inaczej, niż to jest w sieci. Ta osoba, może nam też zrobić zdjęcie czy nagrać film. O i afera gotowa.
A wy co myślicie o byciu popularnym?
Uważacie siebie za popularnych?
Jak zawsze zapraszam do dyskusji.
Wiem, że mogę na Was liczyć.
Doskonale wiem o czym mówisz, gdy wcześniej pisałam swojego bloga jakieś 6 lat temu, wtedy było wszystko inaczej. Nikt nie liczył na profity, nikt nikogo nie polecał, nie było wynagrodzeń za wpisy itp. Teraz rzadko spotykam się z tym, by ktoś pisał np. o produktach w sposób negatywny, skoro dostał je od marki, lub dostał za to pieniądze. Popularność ma swoje plusy i często to właśnie one przyćmiewają nam minusy, których jest o wiele więcej. Ostatnio weszłam sobie na jednego ze znanych polskich blogów i sprawdzałam, czy w ostatnich miesiącach jest jakiś "niesponsorowany" wpis, niestety nie zaskoczyłam się pozytywnie, wręcz przeciwnie. Wszędzie reklama, która zabrała nam prawdę.
To o czym piszesz nie jest fajne. Taki blog traci dużo w moich oczach. Rozumiem, że gdy bloger ma możliwość zarobić pieniądze to to zrobi. To jest normalne. Ale nie można w tym wszystkim zapominać o tym dlaczego zaczęło się blogować i nie można zatracić siebie, swojego stylu. Powinno znaleźć się równowagę pomiędzy postami sponsorowanymi, a "naszymi". 🙂
Ciekawe spojrzenie, fajnie, ze tak napisałaś.
Dziękuję Ci bardzo!
Fajnie, że wypowiadasz się szczerze w tym temacie.
Ja osobiście mam mieszane uczucia i ciągle miesza mi się czy chcę realizować swoją pasję czy być tzw "Szarą Myszką" i nie wychylać nosa. Czasem czuję zmieszanie jak ktoś mnie zaczepia na ulicy czy lodowisku, z drugiej strony jest to bardzo miłe 😀
Pozdrawiam 🙂
https://lucy–chan.blogspot.com/
Trzeba przeze wszystkim wiedzieć kim sie jest i co chce sie przekazać czytelnikowi. Popularność nie jest zła jeśli dobrze się jej używa. 🙂
Nie uznaję się za nikogo popularnego.
Mam bloga, bo sprawia mi on przyjemność. Dzięki temu mogę się oderwać na chwilę od szarego świata. Nie zależy mi na obserwacjach, ale każda jedna sprawia mi przyjemność. Jest to dla mnie nagroda, za wysiłek, jaki wkładam w swój blog:)
Pozdrawiam!
zmienicswiat.blogspot.com
Rozumiem i wiem o co Ci chodzi. Fajnie jest widzieć, że to co robimy i wkładamy dużo serca komuś się podoba.
Bloga mam bo jest on moją pasją 🙂 Nie lubię określenia jak ktoś na mnie mówi, że jestem gwiazdą bo mam bloga lub jestem popularna to nie o to chodzi. Chodzi głównie o to, że mam z tego przyjemność 🙂
https://fasionsstyle.blogspot.com
Super! Oby tak dalej. 🙂
Doskonale ubrałaś w słowa to, co od jakiegoś czasu chodzi mi po głowie. Sama tyle razy miałam ochotę usunąć bloga przez to, że wydawało mi się, że to co robię jest bez sensu, skoro jest tak mały odzew. Z biegiem czasu uświadamiam sobie, że robię to przede wszystkim dla siebie, bo lubię. I to moim zdanie jest najważniejsze. Poza tym, chyba lepiej jest mieć małe grono odbiorców, za to takich, który czytają od deski do deski. 🙂
Dokładnie tak! Ja uwielbiam gdy moi obserwatorzy i nowi ludze, którzy mnie odwiedzają (na blogu) piszą szczere komentarze do moich wpisów. Tobie również dziękuję za taki komentarz. Jest to dla mnie ważne i bardzo mnie cieszy to, że dzięki Wam (Tobie) mogę dyskutować na różne tematy. Każdy ma swoje zdanie i jest to cudowne. Dla takich ludzi pisze sie bloga. Pozdrawiam!
<3
Pięknie napisałaś, ale ludzie są różni i każdy ma inne potrzeby:)A ja cieszę się z tego co mam i tak niech zostanie, dużo i ciężko na to pracowałam – a reszta to trochę szczęścia.
Jeśli pracowałaś na swój sukces to super! Korzystaj z niego:)
ach, kochana 🙂 z tą popularnością jest dokładnie tak jak napisałaś- ma wiele plusów, ale nie można zapomnieć o jej negatywnych aspektach.
Miło jest mieć wielu obserwatorów i poczucie, że robimy coś dla kogoś 🙂 ale czasem wytwarza to w nas uczucie działania pod presją.
Niestety tak jest… szczególnie w "źle dni", gdy człowiekowi praktycznie nic sie nie chce ale nie chce zawieść swoich czytelników.
Ludzie popularni w dzisiejszych czasach sa strasznie atakowani za kazdy krok jaki zrobia. Fala hejtu w dzisiejszych czasach jest niesamowita, ale czy warto, czy tez nie to wie ten kto cos osiagnal.
Dokładnie, żeby sie tego dowiedzieć najpierw trzeba to przeżyć.
Ja osobiście uważam,że w dzisiejszych czasach osoby które są popularne i na topie to osoby które tak naprawdę nic ze sobą nie reprezentują, także szkoda, że nie docenia się osób które mają naprawdę coś do zaoferowania. I tak jak piszesz są plusy i minusy jak ze wszystkim 😉 Ja bardzo cieszę się że założyłam bloga i mam wiernych czytelników i że to co tworzę jest przez pewną grupę osób doceniane 😉
Obserwujemy? zacznij i daj znać u mnie 😉
http://www.jagglam.blogspot.com
Super, że masz takie osoby. Właśnie dla takich osób pisze sie wpisy. Dla ludzi którzy doceniają pracę włożoną w przygotowanie wpisów. 🙂
Zacznę od tego, że do obserwacji Twojego bloga zachęcił mnie podtytuł "o mnie". Super, że poruszasz takie "głębsze" tematy. Ja jeszcze nie spotkałam się z hejtem w moją osobę (jako komentarz na blogu oczywiście). No wiadomo, wszystko ma swoje plusy i minusy. Uważam, że każdy człowiek (może nawet nie zdając sobie z tego sprawy) pragnie być choć troszkę takim "fejmem".
Zapraszam do mnie
Bardzo mi miło, że chcesz zostać ze mną na dłużej i że Cie do tego zachęciłam. Dziękuję! Co do komentarza, to masz racje… Każdy chciałby odnieść jakiś sukces, najważniejsze żeby pamiętać i zastanowić sie po co tak naprawdę chce sie to zrobić i co gdy już to się stanie. Pozdrawiam!
Mi się na początku marzyły różne współprace ale z czasem mi to przeszło i prowadzę bloga dla przyjemności, natomiast jeśli chodzi o hejty to miałam je prawie pod każdym postem ale z czasem jest nich coraz mniej. Pozdrawiam jusinx.blogspot.com.
Hejt niestety chyba jest nieunikniony gdy prowadzi sie bloga. Nie warto sie tym przejmować. Jeśli chodzi o współpracę to oczywiście każdy chciałby jakies miec ale warto też moim zdaniem robic selekcje i nie przyjmować wszystkiego. Uwazam, że trzeba dbać o czytelników a nie "wciskac" im sponsorowane rzeczy których tak naprawdę nie polecamy. Również pozdrawiam!
Nie jestem popularna, doskonale zdaję sobie z tego sprawę i dobrze mi z tym, bo nie potrzebuję współprac czy innych dodatków z tego tytułu 🙂 Piszę, bo lubię, niby dla siebie, ale miło, gdy ktoś skomentuje. Jasne – czasem chciałabym mieć więcej komentarzy do czytania, więcej blogów do odwiedzenia, ale nie jest tak źle 😉
Najważniejsze, że robisz to co lubisz. 🙂
Nie kompletnie nie uważam się za osobę popularną. Uważam też, że w dzisiejszych czasach w większości sławni są ludzie 'znani z tego, że są znani', a wiele wartościowych osób nie zostaje dostrzeżonych :/
Niestety… w dużej mierze to "nasza zasługa". Młodzi ludzie sprawiają, że ktoś jest popularny, a ktoś nie. Tak działa internet. 🙁
Bardzo ciekawy i interesujący post:) jestem początkującą osobą w blogowaniu ale w 100% się z Tobą zgadzam 🙂
Bardzo dziękuję! :*
I dobrze, że poruszasz takie tematy bo wiele osób się z tym kryje. Sama osobiście chciałabym byc jak najbardziej zauważalna, ale nigdy nie robie niczego wbrew sobie.. robie to co lubie – a jeśli ludziom się to spodoba to przyjdą, trafią nawet przypadkiem i zostaną☺
Tacy obserwatorzy są najcudowniejsi. Tacy, którzy zostają z nami bo chcą, a nie liczą na "rewanż". 🙂
Zgadzam się z tobą w 100%
https://magdalenaplak.wordpress.com/
Bardzo mnie to cieszy 🙂
Only the most beautiful dresses glamchase copies of joyce young dresses reviews are thought for a perfect beauty like you!Let us buy sexy dresses for great day.
Pamiętam czasy kiedy wszystkie blogi, które początek swój miały gdzieś dobre parę lat temu (no dobra, nie przesadzajmy) Może było to z 3, 4 lata temu? Te wszystkie raczkujące blogi, które dziś możemy uznać za wielkie giganty popularności. Masz dużo racji, kiedyś było o wiele łatwiej o szczerość treści, która już prawie całkowicie zanikła. Mamy milion blogów, które słyną z tysiącami obserwatorów za wymiany – Jest to dość przykre.
http://WWW.KAIAKAILI.PL
To jest strasznie przykre. Takie mamy czasy, że o popularności decydują liczby. Niestety, ale nie zawsze są to "prawdziwe statystyki". Wielokrotnie są to liczby z wymian czy kupione. Ludzie się nabierają i uważają, że skoro tak dużo ludzi jest zainteresowanych tym blogiem czy stroną to oni też zostaną. Mam nadzieje, że kiedyś to się zmieni i znowu będzie liczyć się szczerość.