.Tytuł dzisiejszego wpisu „Jak umieramy…” może brzmieć trochę przerażająco, ale przecież nie powinno tak być. Zbliża się jeden ze szczególnych czasów w roku – czas w, którym uświadamiamy sobie, że każdy z nas przemija i kiedyś odejdzie.
Postanowiłam podzielić się przemyśleniami, które mam po przeczytaniu książki, właśnie o takim tytule jaki widnieje w dzisiejszym wpisie. „Jak umieramy?” to książka Ronalda Schulza. Opisuje ona stany w jakich znajduje się osoba, która ma umrzeć oraz to co dzieje się z naszym ciałem kilka godzin po śmierci. Myślę, że ten temat jest może trochę dla niektórych kontrowersyjny lub jest tematem tabu, mnie jednak bardzo zaciekawił. Przecież nikt z nas tego nie uniknie, a udawanie, że śmierć nie istnieje niestety nie działa. Co jakiś czas w naszym życiu musimy się z nią zmierzyć. Jest to niestety nieodłączna część życia.
Autor książki „Jak umieramy?” zabiera nas w bardzo dziwną „podróż” (jeśli można to tak nazwać). Czytając książkę, stajemy się poniekąd jej bohaterami. Roland przedstawia w niej to co dzieje się z osobą, która właśnie umiera. Już kilka dni przed śmiercią można wyrzuć pewne objawy. Można połączyć je ze śmiercią oraz tym, że dana osoba odchodzi z tego świata. Jest to ujęte w bardzo intrygujący sposób, a czytanie sprawia, że możemy bardzo utożsamić się z bohaterem książki.
Czytając książkę „Jak umieramy” możemy chociaż przez chwile starać się zrozumieć to czym jest śmierć. Uświadomić sobie to, że otacza nas ona z każdej strony. Co chwilę ktoś umiera i co chwilę zostawia kogoś bliskiego. Z każdą chwilą ktoś żegna swoją ukochaną osobę, lub kogoś znajomego. Historia przedstawiona w książce w idealny sposób to obrazuje. Jesteśmy, tak jak wspomniałam, bohaterem tej książki. Doświadcza on nie tylko swojej śmierci ale również przemyśleń na temat otaczającego go świata po tym jak już odszedł.
Cała procedura i dokumenty…
Sam moment śmierci to jeszcze nie koniec. Autor książki w doskonały sposób przedstawia nam procedurę jaka musi nastąpić jeszcze po odejściu z tego świata. (Chociaż akcja dzieje się w Niemczech to nie różni się jakoś bardzo od tej, która obowiązuje w Polsce). Wszystkie dokumenty, które trzeba załatwić urzędach m.in. akt zgonu, pogrzeb, który trzeba wyprawić i… oczywiście grób i miejsce na cmentarzu w, którym nieżyjąca osoba będzie pochowana. Umierając osoba zostawia za sobą swoje życie, swoje nagromadzone rzeczy, które teraz należą do najbliższych. Teraz od nich zależy co się z nimi stanie. Taka osoba istnieje jeszcze w tych „rzeczach” tak samo jak w pamięci tych, którzy tutaj zostali.
Jedna z rzeczy, która naprawdę dała mi do myślenia po przeczytaniu książki to fakt w jakim zostało przedstawione przemijanie oraz płynący czas. Umieramy i co dalej? Oczywiście spoczywamy w grobie. I tutaj nasuwa się pytanie – na jak długo? Przecież nie na zawsze. Tak, niestety tak to wygląda. Nasza rodzina wykupuje miejsce na cmentarzu na 20-30 lat, a po tym czasie gdy nikt nie przedłuży tego „wynajmu”, grób poddany zostanie likwidacji.
Kiedyś, ktoś przyjdzie ostatni raz na nasz grób i wspomni nas. Być może będzie to jakiś wnuczek, prawnuczek lub praprawnuczek, który tak naprawdę nas nie znał i nie wie nawet o naszym życiu. Na grób chodzi tylko dlatego, że rodzice pokazali mu, że „leży tutaj ich przodek”. Z śmiercią takiej ostatniej osoby, która o nas pamiętała tak naprawdę umrzemy również my. Tak wygląda oczywiście życie zwykłego „przeciętego człowieka”, który nie zasłynął w życiu wielkimi osiągnięciami dla ludzkości.
To przykre, ale myślę, że warto o tym wiedzieć. Daje to dużo przemyśleń i zadaje dużo pytań na temat naszego życia. Czy posiadając taką wiedzę na temat tego co będzie z nami po śmierci, aż tak bardzo nasze błahe problemy są ważne? Czy warto przejmować się głupotami, które przecież nie mają większego znaczenia? Może warto zastanowić się, przystopować i przemyśleć swoje życie, żeby było ono dla nas jak najbardziej szczęśliwe. Starajmy się wykorzystać każdą chwilę naszego życia bo za 200 lat to przecież i tak dla nikogo nie będzie miało znaczenia, a dla nas ma. Teraz.
Oczywiście nie wchodzę tutaj w temat wiary, to indywidualna sprawa każdego z nas. Wspominam dzisiaj tylko o tym, co na Ziemi.
Czy zastanawialiście się kiedyś jak umieramy oraz co się dzieje chwilę przed i zaraz po śmierci? Jak podchodzicie do tematu śmierci, czy pamiętacie o niej tylko w jeden/dwa dni w roku?
Dałaś mi tym postem do myślenia . Tym bardziej ze 2 dni temu zmarła moja babcia .
Bardzo mi przykro 🙁
Przesłanie pozytywne: wykorzystajmy najlepiej jak umiemy chwile, które mamy tu i teraz. Ciekawa książka.
Cieszę się, że tak to odebrałaś! 🙂
Bardzo podoba mi się Twój wpis. Czasem zdarza mi się myśleć o śmierci, ale staram się odganiać te myśli, bo ogólnie przeraża mnie ten temat.
Bardzo mi miło, że Ci się podoba. Tak, ten temat jest trudny i czasami przerażający – to fakt.
Koniecznie do nadrobienia 🙂
Myślę, że się nie zawiedziesz 🙂
Raczej nie dla mnie, bo póki co jeszcze nie myślę o śmierci 😉
Rozumiem 🙂 Nie każdemu będzie odpowiadała taka tematyka, to zrozumiałe.
Książka, choć o nieco kontrowersyjnym tytule po przeczytaniu Twojego wpisu bardzo mnie zaintrygowała. Samo zagadnienie śmierci ze względu na wyznawaną religię nie jest dla mnie przerażające. Refleksyjny jest natomiast fakt taki nieco przyziemny, lecz zawarty w Twoim wpisie. To prawda miejsce na cmentarzu opłacane jest na 20-30 lat, później może ktoś z rodziny przedłuży to o kolejne kilkadziesiąt lat… lecz nie trwa to w nieskończoność. A „Twoje” miejsce zajmuje ktoś inny.
Bardzo się cieszę, że zainteresowałam Cię tą książką. 🙂 Dziękuję za komentarz!
Mnie śmierć trochę przeraża, ale nie da jej się uniknąć…
Nie wiedziałam że miejsce na cmentarzu jest wykupione na kilkadziesiąt lat- sądziłam że na zawsze( nigdy nie wykupowałam takiego miejsca, nie interesowałam się tym)
Bardziej od kwestii formalnych, typu dokumenty, ciekawi mnie co się dzieje z duszą człowieka.
Ciało spoczywa w grobie, a dusza?
Pozdrawiam
To wszystko zależy od tego w co wierzymy. Każdy może na swój sposób zdecydować w co wierzy i gdzie (jego zdaniem) „ucieka” dusza z ciała po śmierci. 🙂
Bardzo zainteresowała mnie ta książka. Już kiedyś właśnie słyszałam, że człowiek czuje jak zbliża się naturalna śmierć.
Cieszę się bardzo, że Cię zainteresowałam.
Bardzo dojrzałe przemyślania jak na młodą kobietę. Ciekawa propozycja do przeczytania.
Dziękuję bardzo 🙂
Brzmi bardzo intrygująco, z pewnością sięgnę po tę książkę, już dodałam ją na listę.
Super! Cieszę się, że Cię zainteresowałam 🙂
Witam serdecznie ♡
Wspaniały wpis, genialna recenzja! Książki niestety nie znam, ale muszę jak najszybciej ja nadrobić. To będzie dla mnie pozycja obowiązkowa.
Pozdrawiam cieplutko ♡
Dziękuję bardzo za komentarz i również pozdrawiam! ♡
Moim zdaniem bardzo ciekawy wpis. Często jesteśmy wobec tej tematyki albo obojętni, albo po prostu ze strachu pomijamy ten temat. Ja bym z chęcią się zagłębiła, z samej ciekawości i poznania tego tajemniczego dla mnie zjawiska.
Pozdrawiam Kolorowo!
Dokładnie tak. Moim zdaniem mimo wszystko warto poczytać trochę o tym temacie, żeby wiedzieć cokolwiek. Pozdrawiam! ♡
Jako, że półtora miesiąca temu straciłam w wypadku moją wielką miłość i przyjaciela zarazem, temat śmierci odmieniam przez wszystkie przypadki i oswajam go każdego dnia. Śmierci i nieobecności. Więc książka chyba dla mnie w sam raz.
Bardzo współczuje. To musi być dla Ciebie naprawdę trudne. Dziękuję Ci bardzo za komentarz. ♡
Myśl o śmierci czasem mnie motywuje, bo najczęstszą blokadą jaką mam w działaniu jest właśnie strach – co ludzie pomyślą, co będzie jak się nie uda. Mając świadomość, że kiedyś i tak każdy o mnie zapomni to jest takie bez znaczenia.
Ciekawa książka, śmierć – coś co spotka każdego z nas i jednocześnie wciąż pozostaje pewnego rodzaju zagadką. Pytanie czy naprawdę chciałabym wiedzieć co się czuje przed umieraniem. Pewnie zacznę to czuć cały czas 😛
Dokładnie tak! Czasami przypomnienie sobie o tym, że przecież ” i tak umrzemy” potrafi zmotywować do działania. Przejmowanie się innymi wtedy wydaje się tak naprawdę mało znaczące.
w sumie bardzo ciekawa pozycja 😉
Ciesze się, że Cię zaciekawiłam 🙂
Bardzo ciekawa książka, chociaz tematyka ciężka…
To prawda. Temat jest ciężki ale myślę, że warto się dowiedzieć o nim kilka ciekawych rzeczy. 🙂
W sumie wszyscy kiedyś umrzemy.
To prawda dlatego warto o tym pamiętać i cieszyć się tym czasem, który jeszcze mamy. 🙂
Temat trudny ale ważny, każdego z nas to czeka.